Przejdź do głównej treści strony
Invest in Lubań
22-05-2014

Od pewnego czasu w Polsce zwraca na siebie uwagę grupa specyficznych turystów. Pojawiają się w ciekawych miejscach, ale zamiast robić tam pamiątkowe fotografie i dostojnie zwiedzać teren, gorączkowo przeszukują dziury w murach, krzaki i dziuple. To geokeszerzy, tropiący kolejne skrzynki ze skarbami.

Wszystko zaczęło się w roku 2000, kiedy to pasjonat sprzętu GPS, Amerykanin Dave Ulmer, ukrył w lesie wiadro i podał jego współrzędne na grupie dyskusyjnej użytkowników GPS. W wiadrze znajdowały się przedmioty zachęcające do poszukiwań, co okazało się skuteczne. Poszukiwanie i dzielenie się przeżyciami z innymi tak się spodobało, że już w tym samym roku powstała nazwa „geocaching” powstał pierwszy serwis tematyczny mu poświęcony.
- Zabawa ta łączy tradycyjne technologie z tradycyjną turystyką – mówi Marek Rzeźwicki ze Stowarzyszenia Geocaching Polska. – Zwykle skrytki pokazują miejsca ciekawe pod względem historycznym, geologicznym, przyrodniczym, turystycznym. Do tego, by zacząć się bawić potrzebny jest GPS turystyczny lub wbudowany w smartfonie i darmowe konto na portalu geocaching.com. Po założeniu tam konta możemy obejrzeć mapy skrytek w okolicy i wybrać tą, którą chcemy znaleźć. Następnie wprowadzić współrzędne do swojego GPS-a i wybrać się na poszukiwania. Bywają bardzo trudne skrytki, wymagające wiele zaangażowania i wysiłku czy nawet specjalistycznego sprzętu. Większość jednak jest bardzo przystępnych.
Po znalezieniu skrzynki, należy ją otworzyć, zabrać prezent – i obowiązkowo – pozostawić swój, dla kolejnego odkrywcy. Swoją przygodę można opisać w serwisie, rejestrującym stopień osiągnięcia każdego geokeszera oraz popularność wszystkich skrytek.


- Szukamy razem z mężem i małym szkrabem, Wiktorią. – opowiada Anna Chmura, geokeszerka z Lubania. – Geocaching jest fajnym sposobem na spędzenie czasu z dzieckiem na wolnym powietrzu, zamiast siedzenia przed telewizorem i komputerem. Zaczęliśmy od najbliższej okolicy, potem były bliższe i dalsze wypady. Obecnie mamy na koncie także skrytki niemieckie. Fajne jest spędzanie urlopu z geocachingiem w tle, ponieważ skrytki są umieszczane w ciekawych miejscach, ale niekoniecznie powszechnie znanych. Można też odkryć na nowo znane okolice od strony, którą nie każdy zna. Ta zabawa to także wymiana gadżetów, jeśli bierzemy skarb ze skrytki, to trzeba zadbać, aby włożyć tam coś z powrotem, o podobnej lub większej wartości.




 

Współcześnie w szukanie skarbów możemy bawić się z odkrywcami z całego świata, bowiem cały świat pokrywa siatka tajemniczych skrzynek. A jest ich coraz więcej, w Polsce już ponad 11 tysięcy. PTTK ustanowiło nawet specjalną odznakę dla geocacherów, zdobyć ją można, odkrywając 100 skrytek. Włączyć się do zabawy można również poprzez założenie własnej skrytki, w ten sposób pokazując innym warte uwagi miejsce i śledząc później w serwisie, kto je odkrył. W całym powiecie lubańskim obecnie ukryte są 42 skrzynki. Z początkiem maja dołączyła do nich jeszcze jedna, stworzona w Lubaniu przez Łużyckie Centrum Rozwoju. Wszystkich chętnych zapraszamy do poszukiwania!

(ŁCR)

 

 


 

Nasza witryna wykorzystuje pliki cookies, m.in. w celach statystycznych. Jeżeli nie chcesz, by były one zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki. Więcej na ten temat...